Co jest lepsze niż Lean Managment?

Co jest lepsze niż Lean Managment?

Ludzie robią bardzo wartościowe rzeczy. Rozpoczynają biznes w garażu, a kiedy rośnie – zatrudniają innych ludzi i rosną jeszcze bardziej. Kilkusetosobowe firmy z kilkusetmilionowym przychodem mają się całkiem dobrze. Jest ich w Polsce sporo. I nikt w nich nie słyszał o lean management. Masaaki Imai w swojej najnowszej książce „Strategia Kaizen” twierdzi, że takich firm jest na świecie 99%. Zaledwie 1% to firmy, w których aktywnie stosuje się podejście lean.
Imai twierdzi, że te „nieleanowefirmy, które określa jako tradycyjne skupiają się na szybkości działania i wyniku, podczas gdy firmy leanowe skupiają się na procesach.

Fujio Cho z Toyoty mówi:

„Mamy znakomite wyniki, gdy przeciętni ludzie prowadzą znakomite procesy – nasi konkurenci mają przeciętne lub gorsze wyniki, gdy znakomici ludzie prowadzą wadliwe procesy”.
Według mnie, firm, które nie podchodzą do biznesu według filozofii lean jest nie 1%, a 0,1%. Nie mierzyłem tego dokładnie, ale szacuję to na podstawie dwudziestopięcioletnich obserwacji jedynie na rynku polskim.

Skoro te wszystkie nieleanowe firmy działają, to znaczy, że można radzić sobie nie będąc lean. Pewnie nie tak dobrze jak Toyota, ale jednak ze sporym sukcesem. Jak te firmy to robią? Czy używają jakichś tajemniczych metod czy po prostu funkcjonują, tak jak funkcjonują ludzie otyli, jednoocy, mniej inteligentni i z depresją?

Są inne metody na organizację biznesu niż lean. Zanim Ford na szeroką skalę zastosował linię produkcyjną, produkcją zajmowali się rzemieślnicy. Wykonywali rzetelnie miecze, pasy, ubrania, koła do wozów, robili obiady dla wszystkich mieszkańców zamku, budowali akwedukty, drogi i wioski. Niektóre z nich do dziś są w dobrej kondycji. Model mistrza i czeladnika był skuteczny, dopóki nie nadeszła era produkcji masowej. A kiedy już nadeszła, ten model przestał wystarczać.

Linia produkcyjna przyspieszyła wytwarzanie. Jednak wraz z dywersyfikacją produktów pojawiły się problemy z jakością, planowaniem i wydajnością. Amerykanie nie umieli sobie z nimi poradzić, co nie przeszkodziło im jednak nauczać efektywności w okupowanej Japonii. Na szczęście uczniowie byli znacznie pilniejsi niż nauczyciele i dzięki temu po kilku dekadach role się odwróciły.

Dziś gospodarki azjatyckie są znacznie efektywniejsze i Świat Zachodu przegrywa wojnę gospodarczą. Masowa produkcja umożliwiła dostarczanie niemal każdego produktu po niewyobrażalnie niskich cenach. Wojna cenowa doprowadziła firmy do ściany. Dlatego obecnie obserwuje się powrót do indywidualizacji produktów.

Oprócz leanu pojawił się agile, TQM, TOC, QRM, kaizen i jeszcze kilka innych filozofii. Hierarchiczna kultura zmienia się w wolnościowe modele, które realizują organizacje turkusowe czy holokracyjne. W dzisiejszym świecie produkcji, lean na pewno ma sens, ale istnieją także inne efektywne podejścia. Co jest lepszego niż Lean? Być może wchodzimy w nową erę i nawrót do rzemiosła wymaga przewartościowania modelu prowadzenia firmy? A może jednak wszystkie organizacje powinny stać się lean? Jeśli to w ogóle jest możliwe, to na pewno czasochłonne. Wymaga także niesamowicie ciężkiej pracy nad zmianą modelu myślenia.